Schody w Krakowie
Zrobiliśmy interesujący i prosty projekt na nietypowy konkurs w Krakowie. Jego kontrowersyjne wyniki skłoniły nas do bardzo ważnej refleksji, czym jest architektura w dzisiejszych czasach i dokąd zmierza. Niewiele wymyśliliśmy nowego ale dla nas jedyną drogą jest robić to co umiemy w zgodzie ze sobą i miejscem w którym projektujemy. Przy okazji poznaliśmy nowe tajemnicze zakątki i kawał historii Krakowa. Poszukiwanie ładu i spokoju w architekturze trwa. Trzymajcie kciuki i miłego oglądania.
1. Idea projektu.
Czym są schody w przestrzeni miejskiej? To było pierwsze pytanie jakie jakie pojawiło się w naszych głowa gdy zaczęliśmy pracę nad tematem konkursu. Temat był w swojej oczywistości niezwykle interesujący a nawet dyskusyjny.
Place , deptaki czy nawet skwery to częste tematy konkursowe, ale schody? Przecież o nich powiedziano już właściwie wszystko i precyzyjnie określono ich strukturę w warunkach technicznych czy prawie budowlanym. Jak wymyślić w tym temacie coś nowego? Kluczem do projektu okazała się szczegółowa analiza. To kontekst miejsca , otoczenie , specyficzne warunki danej przestrzeni czy genius loci tworzą projekt i niepowtarzalne rozwiązania. Potwierdziliśmy tezę, że poprzez dogłębne studium powyższych czynników, można dojść do oryginalnych ale przy tym maksymalnie logicznych rozwiązań projektowych.
Tak powstała główna myśl naszego projektu. Chcieliśmy wynikowe problemy, istniejące potrzeby i niezbędne zagadnienia rozwiązać jedną spójną z otoczeniem strukturą, która wpisywała by się w formę i charakter Starego Podgórza. Strukturę której formę kształtować będzie wyłącznie niezbędna funkcja i kontekst miejsca.
2. przyjęte rozwiązania urbanistyczne
Wszystkie działania urbanistyczne miały na celu usprawnienie i optymalizację komunikacji między ul. Zamoyskiego i Kalwaryjskiej oraz umożliwienie pokonania tego odcinka przez osoby niepełnosprawne, matki z dziećmi i osób starszych. Dodatkową nietypową potrzebą było rozwiązanie kwestii istniejących wejść do przyległych budynków bezpośrednio ze schodów.
O ile skomunikowanie ulic Z. i K. wydawało się proste i oczywiste, o tyle poziomy poszczególnych wejść do biur zupełnie ze sobą nie korespondowały. Na tym etapie pojawił się pomysł aby rozdzielić istniejące, dublujące się biegi schodów , tak aby każdy ciąg obsługiwał jedną pierzeję. W ten logiczny sposób uzyskaliśmy dwa nowe trakty o zupełnie innym rytmie i formie. Rozwiązało to problem funkcjonalny i czego skutkiem okazał się zróżnicowany, interesujący efekt formalny.
Ciągle pozostawał jednak problem wózków inwalidzkich, dziecięcych i osób starszych zmierzających do kościoła MB Nieustającej Pomocy. Wszystkie próby projektowania sugerowanych przez organizatora pochylni i podjazdów kończyły się niezadowalająco. Doszliśmy do wniosku że te rozwiązania nie miały tam prawa bytu użytkowego, ekonomicznego czy estetycznego. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydawała się winda o odpowiedniej powierzchni. Tu jednak pojawił się problem z jej lokalizacją. Umiejscowienie je zaraz przy ul. Zamoyskiego wiązała się kosztownymi pracami ziemnymi , podkopywaniem fundamentów istniejących budynków i tworzeniu długiego korytarza doprowadzającego do wejścia do windy z poziomu ul. Kalwaryjskiej.
Lokalizacja przy wyżej wymienionej ulicy tworzyła by dominantę i obiekt zupełnie nie korespondujący z istniejąca historyczną pierzeją miasta.
Systemem eliminacji zapadła decyzja o umieszczeniu jej w połowie biegów schodowych.
Rozcięcie to stworzyło rodzaj alei którą dochodzić się będzie do platformy dźwigu od str ul. Z. i pomostu zawieszonego nad schodami doprowadzającym do ul Z. Tak powstała nasza wynikowa struktura urbanistyczna.
Ciągle jednak prosto z biegów schodowych trafiało się bezpośrednio na zatłoczone ciągi piesze obu ulic. Niepokoiło nas to zastane rozwiązanie .Było to miejsce nieprzyjazne a nawet niebezpieczne. Dlatego wycofaliśmy biegi obu schodów tworząc rodzaje przedpola, miejsca gdzie można zawiązać sznurówkę czy rozłożyć mapę zanim ruszy się w dalszą drogę. Dodatkowo na przedpolu znajdującym się na poziomie ulicy Z. zaprojektowaliśmy nowoczesny słup ogłoszeniowy. Trochę zapomniany ale nadal skuteczny sposób komunikowania się między ludźmi i lokalnymi wspólnotami. Zastąpi on starą istniejąca witrynę. To drobny ale istotny zabieg który utworzył coś w rodzaju klamry łączącej i zamykającej nasze założenie dodając mu oddechu i przestrzeni.